Floobin

Linux czy Windows?

Pytanie postawione w tytule wydaje się być nad wyraz bezcelowe. Zadanie go w obecności grupy informatyków porównać można do pytania: „Barcelona czy Real?” zadanego w pubie piłkarskim. Taki stan rzeczy wywołany jest głównie faktem, że różnice zdań na ten temat są wciąż bardzo skrajne, przez co problem ten nadal jest bardzo trudny do obiektywnego, słusznego i jednoznacznego rozwiązania.

Najważniejszą cechą różniącą oba systemy jest bez wątpienia cena lub, jak w przypadku Linuxa – jej brak.

Ten drugi jest bowiem systemem całkowicie bezpłatnym, podczas gdy najnowsze edycje Windowsa kosztują zazwyczaj nawet kilkaset złotych.

Nie dziwi więc nikogo fakt, że ”linuksiarze” patrzą na zwolenników produktów Microsoftu wzrokiem pełnym politowania i kpiny. Ci z kolei odpowiadają im czymś w rodzaju: „za dobry system trzeba zapłacić” przez co użytkownicy Linuxa wrzucani są do szufladki zatytułowanej „informatyczna biedota”

Podchodząc do sprawy z perspektywy czysto życiowej – z przykrością należy stwierdzić, że w dobie wręcz globalnego piractwa, cena Windowsa nie stanowi już absolutnie żadnego problemu. System, z uwagi na wymogi prawne, kupowany jest niemal wyłącznie przez przedsiębiorstwa lub korporacje. Indywidualni użytkownicy legalnego oprogramowania są nieliczni w stosunku do całej rzeszy komputerowych piratów.

Znaczącą zaletą Linuxa jest powszechny dostęp do jego kodu źródłowego. Taki zabieg ze strony producentów umożliwia bowiem współtworzenie i ulepszanie systemu według własnych potrzeb. Z drugiej jednak strony, aby tego dokonać, trzeba móc z całą stanowczością określać siebie mianem prawdziwego informatyka.

Polityka Microsoftu jest natomiast zupełnie inna. Dostępu do kodu tu nie ma. Wszelkie ulepszenia dokonywane są zaś przez samych producentów. Niemal każdy Windows doczekał się przynajmniej kilku update’ów w postaci Service Packów, które można ściągnąć bezpośrednio ze strony producenta.

To oczywiście tylko niektóre kwestie dotyczące obu systemów. Z doświadczenia wiemy, że rozwiązanie problemu wyższości któregokolwiek systemu jest zwyczajnie niemożliwe do zrealizowania, dlatego też daruję sobie jakiekolwiek próby rozstrzygania tej kwestii.