Floobin - blog o najciekawszych informacjach ze świata nowych technologii, Internetu i urządzeń mobilnych

Mamo, wydrukuj mi kanapkę!

20 maja 2015, Zygfryda

drukarkaTechnologia drukarek 3D wciąż zachwyca nowymi możliwościami ich wykorzystania. Ze świata naukowego dochodzą informacje, że w chwili obecnej drukowane są implanty czy elementy spójne, wszczepiane następnie do ciała pacjenta. Mowa o zastawkach serca, tchawicy czy elementach kostnych. I nikogo już chyba nie dziwi fakt, że na drukarkach 3D można wydrukować niemal wszystko.
No właśnie. Czy aby na pewno? Oto niedługo na rynek ma zostać wypuszczona kolejna drukarka 3d, która będzie drukować… jedzenie. Wiadomo, że NASA dysponuje drukarką, która drukuje pizzę. Wprowadzenie jednak na szeroki rynek drukarki, która na przykład wydrukuje hamburgera czy spagetti wydaje się co najmniej dziwne. Co ciekawe i co należy podkreślić, te wydrukowane posiłki mają być zdatne do spożycia.
drukarka-3-dPrototyp maszyny drukującej jedzenie, nazwanej niezwykle pomysłowo – Foodini – opracowała hiszpańska firma Naturals Machines. Sam fakt wydrukowania jedzenia nie zwalnia niestety człowieka z obowiązku ingerencji w pokarm. Drukarka bowiem dysponuje tylko jednym pojemnikiem. Oznacza to, że w razie chęci wydrukowania posiłku warstwowego czy bardziej złożonego niż tost, trzeba będzie wymienić pojemnik i załadować kolejny z inną substancją „drukującą”. Zatem do wydrukowania na przykład spagetti należałoby mieć przygotowanych co najmniej trzy pojemniki – makaron, sos i ser. W przypadku druku prostych potraw typu tost czy czekoladowe ciasteczka lub też wesoły wzór z czekolady, proces drukowania trwa długo i mozolnie co sprawia, że trzeba się zastanowić, czy nie szybciej będzie zrobić to samemu. Do tego taką potrawę trzeba poddać obróbce termicznej czyli na przykład wstawić do piekarnika. Drukarka potrafi roztopić czekoladę czy podgrzać tosty do maksymalnej temperatury 100 stopni Celsjusza.
Biorąc pod uwagę, że urządzenie to będzie dość drogie – planowana cena drukarki Foodini to 835 funtów brytyjskich czyli jakieś 4.200 zł – zakup przez prywatnego konsumenta wydaje się nieuzasadniony. Drukarka jest wolna, ma tylko jeden pojemnik, nie ma funkcji pieczenia czydruk-3-d grzania do wysokich temperatur jak na przykład 200 stopni Celsjusza. Jej użytkowanie wydaje się dość znikome. Samemu można szybciej i taniej zrobić sobie tosty czy jajecznicę.
Sensownym wydaje się pomysł, na który jeszcze firma Naturals Machines nie wpadła, a mianowicie możliwość połączenia drukarki na przykład ze smartfonem, by wysłać polecenie drukowania zanim jeszcze wróci się do domu. Biorąc pod uwagę czas pracy, wydaje się to nawet uzasadnione. Miło przecież wrócić do domu, gdzie czekać będzie ciepły posiłek.
Foodini ma wejść na rynek w przeciągu kilku najbliższych lat. Trzeba przyznać, że będzie to dość oryginalny robot kuchenny.

Skomentuj: